Warszawikia

CZYTAJ WIĘCEJ

Warszawikia
Advertisement

Adres fabryki to Czerniakowska nr hipoteczny 3041 lit.A.

Założenie, a być może jedynie rozwinięcie fabryki było dziełem Stanisława Staszica.  Fabryka zajmowała budynki widoczne na tej mapie z 1822 roku:

Plan Warszawy 1822 Czerniakowska 3041

Plan Warszawy 1822 Czerniakowska 3041

Jan Henryk Geysmer i Jan Velthusen nabyli  zakład 30 lipca 1827 roku. Gazeta Polska nr 155 w roku 1830 w raporcie z posiedzenia Sejmu w części B.”Kunszta i Przemysł”  donosi: 

“Fabrykę rządową kobierców w Warszawie sprzedano p. Janowi Geismer za summę cały koszt wyłożony pokrywającą i kaucją zabezpieczoną. Zakład korzystając z wełny ordynaryjnej krajowej, dostarcza szczegółu, dogadzającego potrzebie ostrego klimatu, rozszerza się i pomnaża nowym równie użytecznym wyrobem kołder, bai, der, włóczki i różnych tkanin wełnianych.”

4 czerwca 1840 roku, w numerze 147 Kuriera Warszawskiego wystawiono Fabryce Kobierców wręcz poetycką laurkę, niestety nie podpisaną :

Niewiele iest gałęzi przemysłu kraiowego, któreby doszły do tak pożądanego stopnia doskonałości, iak Fabryka Kobierców , pod firmą Jana Gejsmera w Warszawie istnieiąca. Skład iej przy ulicy Miodowej , mieści rozliczne artykuły, nacechowane wytwornością i dobrym gustem. Najżywsze i najpiękniejsze kolory palm wschodu, najfantsatyczniejsze kolory i najwytworniejsze desenie Mauretańskie Alhambry, klassyczne kontury rysunku greckiego, najśmielsze pomysły i najszczęśliwsze kombinacje tegoczesnych Artystów, wszystko to dokładnie i wytwornie przez tę fabrykę wykonywane, o pierwszeństwo z zagranicznemi płodami śmiało walczyć może. Sądziłbyś widząc przed sobą bogaty w najpiękniejsze odcienia Dywan, że stąpasz po szczęśliwych ścieszkach zdobnego wdziękami wiosny ogrodu, albo depczesz mozaikę najpiękniejszych kolorów. Niema zaiste tak wykwintnej i wypieszczonej Odaliski, ani tak dumnego Baszy chociażby o 3 buńczukach, któryby nie poczytał się za zbyt szczęśliwego na takim pulchnymi i świetnym kobiercu, upaiać się dymem sułtańskich cybuchów, albo rajskie sny marzyć pod wpływem narkotycznego opjum. Oprócz kobierców, którym stosowny do potrzeby nadać można rozmiar , skład rzeczonej fabryki posiada mnóstwo drobnych zasciełek w rozliczne desenie, którymi podnużka biur i stołów, kamienna posadzkę ganku, albo orzystęp łoża, dla tem większej wygody nakryć można. Dalej torby podróżne, które wybornie służyć mogą do podręcznego użytku, w tych czasach kiedy podróże przyspieszonymi powozami i mnożące się na traktach wygody po austerjach, nie wymagaią iuż wybierania  się w drogę, z takim pakunkiem iakbyś iechał za morze. W końcu przemilczeć nie można o znacznym asortymencie włóczek, tym głównym materiale prac damskich, którego zapas iest rozliczny, a użytek niezparzeczalny." -


Jan Henryk Geysmer  zmarł  w Warszawie 16 grudnia 1835 roku. Pozostawił po sobie wdowę Alojzę z domu Papi oraz dwuletniego syna Jana. 28 stycznia 1837 roku w Warszawie Alojza Franciszka poślubiła Williama Whitmore Perks, wtedy dyrektora sąsiedniej Fabryki Machin.

W  1846, roku odbył się ślub siostry Williama Perks Elżbiety Seliny Perks z Juliuszem Gertz.

W następnych latach Fabryka Kobierców zarządzana była przez Juliusza Gertz. W dodatku do nr. 172 Kuriera Warszawskiego  z 1850 r. ukazało się następujące obwieszczenie:

SKŁAD DYWANÓW i innych Wyrobów wełnianych, jako też CYKORYI z Fabryki Jana GEYSMER, przy ul. Krak: Przedm: No 415 wprost Kościoła XX. Karmelitów.”

Fabryka dywanów  firmy Geysmer i Perks położona przy ulicy Czerniakowskiej  Nr 3041 w Warszawie częściowo spaliła się 18/30 marca 1850 roku. Prasa warszawska tak opisywała to wydarzenie: “Jedna z wzorowych fabryk Warszawskich, fabryka kobierców Jana Geysmera, przy ulicy Czerniakowskiej pod Nr 3041 lit: A, istniejąca, w zeszłą Sobotę uległa nieszczęściu. O godz: 4ej z rana, w zabudowaniach fabryki rzeczonej, gdzie znajdowały się warsztaty tkackie, składy włóczek i przędzy, z niewiadomej dotąd przyczyny wszczął się pożar, skutkiem którego spaliło się i uległo uszkodzeniu kilka warsztatów, znaczna część  włóczki, przędzy i dywanów jeszcze nie wykończonych. Szkoda stąd wynikła wynosić ma jak podają około 10,000 rsr [...] Po gorliwości prowadzących ten zakład, spodziewać się można, że chwilowa szkoda w robotach wkrótce nowemi i tyle użytecznemi wyrobami zastąpioną zostanie. Skład tych wyrobów istnieje już od lat dawnych w domu Rosena (dziś już Lesserów) przy ulicy Miodowej, w tem samem miejscu, gdzie istniał przed laty słynny Magazyn wyrobów angielskich, niegdyś do rodziny dzisiejszego posiadacza Fabryki kobierców należący.”

W 1850 roku, tuż po spaleniu się fabryki, w prasie ukazało się następujące o niej wspomnienie:

“Fabryka ta kobierców, jedyna swego rodzaju w Warszawie, była pierwiastkowo Rządową. W r. 1826 kupił ją ś. p. Jan Geysmer, znany w kraju tutejszym agronom i przedsiębiorca, Dziedzic  wówczas dóbr Passy (pod Błoniem), które tak pięknie zagospodarowane przez niego zostały, że do wzorowych liczyć się mogą. Kupioną przez siebie fabrykę dywanów,  Geysmer wkrótce rozszerzył, tak, że niebawem do 37 warsztatów liczyła; a dogadzając potrzebom krajowym, począł w niej wyrabiać z wełny ordynaryjnej krajowej różne użyteczne w codziennych potrzebach wyroby, jak baje, multany, flanele, trykoty, a z tych  koce, kołdry i chustki; wreszcie przędzę wełnianą. W r. 1828, fabryka ta wyrobiła za około 90,000 zł. towaru, a w roku następnym wyrób ten prawie w dwójnasób zwiększył się, dochodząc do wartości 165,000 zł. Wielokrotnie wyroby tej fabryki zaszczytnie oceniane były na wystawach przemysłu krajowego.”

Z  dramatycznym losem Fabryki Kobierców wiąże się także następujące ogłoszenie zamieszczone w numerze 140 Kuriera Warszawskiego z 1855 roku:

“Pod Nr 3041 a, przy ulicy Czerniakowskiej, w miejscu gdzie się poprzednio mieściła fabryka Dywanów, są dziś do wynajęcia, każdego czasu, całkowicie lub częściowo,  5 BUDYNKÓW, z nadzwyczaj obszernym placem, zdatne na użytek fabryczny; jak również oprócz tego Dom mieszkalny z bardzo wygodnym rozkładem. Bliższą wiadomość powziąść można na miejscu u Właściciela od godziny 10ej z rana, lub w Składzie dywanów, Gejsmer et Perks, na Krakowskiem Przedmieściu.”

Jeszcze w 1888 roku znajdujemy w Kurierze Warszawskim wzmiankę o fabryce kobierców:

“Sklep sprzedaży wyrobów był przy ulicy Miodowej, w domu Lessera. Fabryka miała dobre powodzenie  i składy w Rosji. W wykazach przemysłu i handlu w Królestwie jest wyraźny dowód, że fabryka kobierców  Gejzmera w Warszawie posiadała warsztatów 37. W r. 1841-ym zatrudniała 157 osób, dawniej pracowało 300 prządek ręcznych. Od czasu zaprowadzenia maszyny o 240 wrzecionach przędzenie ręczne ustało. Wartość wyrobów wykazana na 59,911 rs. Po śmierci właściciela, pod zarządem sukcesorów Perksa fabryka podupadła.”

Po roku 1856 na miejscu spalonej fabryki dywanów Towarzystwo Oświetlenia Gazowego z Dessau wybudowało gazownię.

Advertisement